U mnie sezon w pełni -część sukienek jeszcze w trakcie wykańczania więc pokazuję myślę moja najładniejsza do tej pory suknie ślubną-szyta z przepięknej i ekstra drogiej koronki ale efekt jak dla mnie super -bo Młoda Pani wyglądała jak Księżniczka:)Tym razem nie musiałam naszywać koralików ręcznie bo koroneczka była bardzo bogata-namówiłam też Młodą to "doczepianych"ramiączek w razie czego,na których też doszyłam elementy koronki,najbardziej mi się chciało śmiać,jak owa dziewczyna przyszła,że chce prostą i skromną suknie ślubną-kupiła materiały i koronkę i wyszło takie cudo...
Piękna :-) ja jeszcze w życiu sukien ślubnych nie szyłam, choć jedną wieczorową sukienkę szyłam na podstawie ślubnej :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie szyłam sukien ślubnych pierwsza była dla mnie;)a teraz to tak co roku jedna;)
UsuńDelikatna i piękna.Zdolne masz łapki.Pozdrawiam Ewa:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję- sama jestem z siebie dumna,że tak wyszła:)
UsuńOj piękna, piękna
OdpowiedzUsuńSuknia piękna ale bolerko mi wpadło w oko...ciekawe czy dało by się takie z długimi rękawkami...chciałam sobie doszyć do swojej sukienki ale trudno u mnie o koronkę ecri.
OdpowiedzUsuńA ja szyłam takie samo bolerko z rękawem 3/4 -wyglądało rewelacyjnie:)ja te koronki kupuję w hurtowni tkanin ślubnych-oglądam na stronie i zamawiam i przywożą do domu:)mogę podać namiary:)
Usuńwypas :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta suknia. Jak będę potrzebowała sukni ślubnej to zgłoszę się się do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna. Nie dziwie się, iż sama jesteś z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuń